DSC06355.jpg.jpg29 stycznia 2006 odbył się nasz koncert w Kościele Rzymsko-Katolickim. Zostaliśmy zaproszeni przez ks. Lecha Łubę, proboszcza parafii Kazimierza Królewicza w Suwałkach. Okazją były coroczne obchody Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan.

8:30 - zbiórkaw Białymstoku, załadunek kolumn, miksera, mikrofonów i metrów kabli. Zaraz po 9 udajemy się w drogę. Trzy auta tną mroźne powietrze, zmierzając na “daleką” północ. Około godziny 11.00 docieramy do Suwałk. Czas do koncertu spędzimy na próbie i przygotowaniach. Solidne rozśpiewanie i próba generalna ma sprawić, że poczujemy się pewnie podczas wieczornego występu. O godzinie 14.00 przerwa na posiłek, przygotowany przez Renatę i Milenę, a w chwilę potem technicy udają się do kościoła zainstalować nagłośnienie. W tym czasie reszta zespołu korzysta z chwili wolnego czasu, spacerując po zaśnieżonych Suwałkach. Nastrajamy się do wielbienia Boga, mamy wspólny czas modlitwy: Prosimy o Twoją obecność Ojcze, w sercach naszych i sercach słuchaczy – modlimy się trzymając za ręce.

Przed godziną 16.00 jesteśmy już w Kościele Kazimierza Królewicza w Suwałkach. Nowym, niewielkim, z dziesięcioma dużymi kamieniami u wejścia, na których wypisane są przykazania. Zapoznajemy się z proboszczem oraz akustyką wnętrza, a o 17.00 zaczyna się msza, którą poza miejscowym proboszczem celebrują też duchowny prawosławny i luterański. W swoich wystąpieniach podkreślają znaczenie jedności, radości i autentyczności w codziennym chrześcijańskim życiu.

Po mszy zespół zajmuje miejsce przed ołtarzem. Koncert prowadzą Marek Rusek (kierownik zespołu) i pastor Piotr Stachurski (duchowny Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego w Suwałkach). Rozpoczynając nawiązują do katastrofy w Katowicach: Mając w pamięci wielką tragedię, chcemy śpiewać i mówić o największej nadziei jaką daje nam Bóg.

W obliczu śmierci słowa te nabierają wśród nas i słuchaczy szczególnego znaczenia.

Kilka ciepłych słów
Ten jeden czuły gest
Może czyjś odmienić los
Przywrócić życia sens...

Nawet w takich momentach możemy dawać innym nadzieję, która płynie z Bożych obietnic. Kolejne dwa utwory pochodzą z musicalu “Król wszystkich Królów”, należącego do naszego repertuaru. Dwa tysiące lat temu na ziemi pojawił się ktoś niezwykły... Ktoś, kto przywracał wzrok, słuch i wzbudzał umarłych. On także dziś ma rozwiązanie dla wszystkich problemów, które Cię nękają – zapowiada Marek utwór „W imieniu Jezusa”, a w następnej piosence wymalowaliśmy obraz Jezusa, który przyjmuje postać sługi i przyjmuje pogardę od innych, by zdobyć serce człowieka.

On Królem był,
lecz przyszedł na ziemię
by sługą dla nas się stać.
A celem jest Jego królestwo
gdzie pokorny zwycięzcą jest!

Pieśń „Jezu, Miły duszy mej” stała się apogeum naszego uwielbienia Boga. Oczy łzawią, gdy dziękujemy Bogu za miłość, wierność i przyjaźń:

Tak kocham, tak pragnę
Choćby runął świat,
Ty nie opuścisz mnie.
Mój Jezu, mój Przyjacielu
Będę wielbić Cię do końca moich dni.

Pastor Stachurski opowiada historię ojca, który poświęca syna, aby ocalić przed katastrofą pędzący pociąg. Tak często pędząc w pociągu życia, zapominamy ile poświęcił dla nas Bóg - puentuje. Kolejny utwór to „Dobry Bóg” - refleksyjna pieśń o Bożej dobroci, dobroci, która zmienia życie, czyni je lepszym i wartościowszym. Koncert zamykamy dwiema pieśniami a'capella: „Amen” i „Cudowny Jezus”.

Kilka słów na zakończenie wygłasza ksiądz Łuba. Cały występ dedykuje pamięci ofiar tragedii w Katowicach. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu takie wieczory jak ten były nie do pomyślenia. To, że jesteśmy tu dziś razem, by wielbić Boga i mówić o tym co nas łączy jest Bożym cudem - mówi duchowny.

Zgromadzeni nagradzają zespół głośnymi brawami. Klaszczcie w dłonie wszystkie narody! Alleluja za zespół Emaus! - cieszy się ksiądz proboszcz.

Po koncercie rozmowy z ludźmi i znów pakowanie kolumn, zwijanie kabli... Kilkadziesiąt minut w zimnym kościele sprawia, że odmarzają nam palce u rąk i nóg. Zziębnięci, zmęczeni ale ogromnie szczęśliwi, wracamy do domów.

Jezus dzisiaj był tak namacalnie w tym kościele, w naszych sercach i w sercach słuchaczy.

Dzięki Ci Jezu!

Trzy auta spokojnie zmierzają na południe...

 

Tomek Omeljaniuk

Emaus na facebooku

Szukaj